24 listopada 2010
Nie ma powrotu
nie ma powrotu
była łąka
tam
rybne stawy
te nasze jeziora błękitne
drzewa sadzone ręką chłopca
jak ciężko było
w glinianym podłożu
zanurzyć taflę metalu
pamiętam
jak złowiłem pierwszą rybę
długo walczyła
zanim zległa w wysokiej trawie
ojciec zbudował nieopodal stanicę
mój pierwszy kajak był wywrotny
ale to czas
powywracał wszystko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz