23 stycznia 2010

W którym nie ma kobiety ...


W którym nie ma kobiety
bieleje śmiałością tynków
lśni wewnątrz lakierem
pusty głos
echem pobrzmiewa po pokojach
w lustrze to samo wciąż odbicie
pochylony cień wałęsa się po przedpokoju
książka otwarta na tej samej stronie
nie odkurzana blednie każdego poranka
odłączony dzwonek do drzwi
umiera bezczynną śmiercią przedmiotów
niepotrzebny nikomu szlafrok z kapturem
wysycha na pieprz
czuję jak twardnieją ręce
na powieki napływa wosk
i ta w otwartym oknie twarz
zastyga nieobecna
jak wystawiony na aukcję staroci sprzęt.

(1984) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz