15 stycznia 2010

Wiersze krakowskie (3)

Przystań III

Nie przepraszam cię o to
żem zamknął za sobą drzwi
że moje oczy puchły
od gorejącej jasności
od zwiewnych włosów
sięgających ramion
bawiących się tą sarnią szyją
nie przepraszam cię
żem na krawędzi życia i śmierci
to moja wina
i moja dłoń z czystą kartą papieru
wyciągnięta
jak z prośbą o autograf.

1978

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz